To jest doskonałe pytanie na które sama od czasu do czasu szukam odpowiedzi.
Z założenia Egle to po prostu… Ładne rzeczy. Takie, które niekoniecznie można kupić w supermarkecie albo gigantach sprzedażowych wystroju wnętrz. Mam wyjątkowo specyficzne poczucie estetyki, przez co rzadko trafiam na produkty które w stu procentach by mnie zadowoliły. Jak bluzka – to zmiana naszywki. Jak wazon – to w innym kolorze. Jak stroik – to przearanżowany. I na bazie tego właśnie zaczęła się rodzić idea firmy, która będzie dopieszczać, personalizować i doszlifowywać wszystkie koncepty tak by efekt końcowy był dokładnie tym, czego szukacie.
Naturalnie. Pięknie.
